pixel

New Balance MINIMUS AMP MT1010GB

 

New Balance Minimus AMP MT1010GB

Jakieś trzydzieści lat temu dostałem od matki jakieś okropne buty, czerwono-niebiesko-białe. Były tak brzydkie, że  byłem załamany, że mi kupiła cos takiego, a jeszcze gorsze było to, że stare się rozpadały w tempie błyskawicznym  i byłem skazany na to coś. Schowałem je w szafce i chciałem o nich zapomnieć. Ale niestety nie dało się, jak się stare rozpadły musiałem zacząć użytkować to brzydactwo. 

 

Po kilku dniach stwierdziłem, że te buty nie są takie złe jak wyglądają, i że mają swoje zalety (wygład to nie była zaleta tych butów), ale biegało się rewelacyjne, myślałem, że mogę polecieć w każdej chwili prosto przed siebie, aż chciało się biegać w tych butach! Z taką lekkością kroku nie spotkałem przez następnych trzydzieści lat dopóki nie kupiłem NB MT1010GB. Kiedy pierwszy raz ubrałem Minimusy, odczucie było jakieś znajome i stwierdziłem, bardzo szybko, że mi przypominają tamte buty z dzieciństwa.

 

New Balance Minimus AMP MT1010GBJest to but o bardzo niskiej wadze, cienkiej podeszwie, który mi pozwala biegać trochę szybciej, bardziej odczuwać podłoże niż w innych butach, które używałem do tej pory. Materiał na górnej części buta jest przewiewny i śledzi każdy krok dopasowując się idealne do stóp. Przez taką konstrukcje górnej części buta nie można spodziewać się, że zatrzyma wodę, która szybko dostaję się do wewnętrznej części buta, ale jak szybko się dostaje, tak szybko i znika. Zaletą. którą bardzo doceniam w tym bucie jest przewiewność.


Bardzo podoba mi się także podeszwa, która wygląda dość niewinne w porównaniu z modelami innych producentów. Podoba mi się jej elastyczność  i przede wszystkim przyczepność, która jest na bardzo wysokim poziome. Biegałem po skałach , korzeniach, drogami leśnymi, drogami z drobnym kamieniem , zresztą zobaczcie w jakim terenie MT1010 "czuje się jak w domu’’ (zdjęcie poniżej). 


Teren, w którym Minimusy czują się najlepiej!Co mnie bardzo ucieszyło, to fakt, że przy podbiegach i zbiegach ani w jednym momencie nie poczułem nacisku na jakąś cześć stopy. "Uzębienie" podeszwy jest przemyślane i spisuje się niespodziewane dobrze, a wygląda tak spokojne… Jeszcze jedna bardzo ważna rzecz dla mnie sa sznurówki, które trzymają się tak samo od początku do końca biegu. Jak są złe sznurówki  to musze się zatrzymywać i poprawiać je, a tego bardzo nie lubię, myślę,  że nikt kto biega tego nie lubi!

 

Przebiegłem w NB MT1010 kolo 100-120 km i jak na razie mam pozytywne zdanie o tym bucie, nie jest dla mnie to tylko świetny but do biegania, ale także i rzecz która mi pomogła wrócić do beztroskiego dzieciństwa… choć przez kilka chwil….

 

Autor: Danko Reljanović

Podziel się swoim komentarzem z innymi