pixel
Jak biegać jesienią?

Wiatrówka do biegania - którą wybrać? Test Arcteryx Incendo VS Inov-8 Windshell

2020-05-04
Wiatrówka do biegania - którą wybrać? Test Arcteryx Incendo VS Inov-8 Windshell
Pogoda w Polsce jaka jest, każdy widzi. Zimą, po paru śnieżnych i chłodniejszych dniach, wracamy do pluchy i temperatur w okolicy kilku stopni Celsjusza. Wiosną czy jesienią najbardziej dokucza wiatr. Łatwo wtedy o przewianie rozgrzanego organizmu i złapanie przeziębienia. Dobór odpowiedniego stroju w takich zmiennych warunkach jest kluczowy. Podczas biegania nie powinno być nam ani za zimno, ani za ciepło. W takich okolicznościach idealnie sprawdzi się wiatrówka, czyli cienka i lekka kurtka chroniąca przed wiatrem. W tym zestawieniu zaprezentujemy Wam dwa modele wiatrówek do biegania dostępnych w naszym sklepie: ➡️ Arcteryx Incendo Hoody oraz ➡️ Inov-8 Windshell (kolejność alfabetyczna). Obydwie kurtki przetestował dla Was Krasus (Marcin Krasoń z bloga ➡️ "biecdalej.pl"), a część NBR Ekipy dorzuciła swoje trzy grosze. Zapraszamy do lektury!

SPIS TREŚCI:



Staramy się, aby nasze materiały wyczerpywały dany temat i zawsze były na czasie. Stąd taka rozbudowana struktura i informacje o dacie aktualizacji.

[AKTUALIZACJA]: 04.05.2020

  1. ⚡ Arcteryx Incendo Hoody 
  2. ⚡ Inov-8 Windshell 
  3. Podsumowanie. Którą wiatrówkę wybrać? 

ARCTERYX INCENDO HOODY



Kanadyjską markę Arcteryx (a właściwie to Arc'teryx) Grzesiek (Grzegorz Łuczko, właściciel Natural Born Runners - dop. Natural Born Runners) pokazał mi kilka lat temu, bodaj podczas jednego z Zimowych Ultramaratonów Karkonoskich. Moją uwagę zwróciła wysoka jakość wykonania, dbałość o szczegóły i... wysokie ceny. Za markę z segmentu premium po prostu płaci się więcej, nikogo nie powinno to zaskakiwać. Opinie użytkowników potwierdzają wysoką jakość i wytrzymałość produktów z Kanady. Ucieszyłem się więc na możliwość pobiegania w najnowszym modelu wiatrówki ➡️ Arcteryx Incendo Hoody.




Kurtka Arcteryx Incendo Hoody

Kaptur wyposażono w swego rodzaju daszek dający dodatkową ochronę twarzy np. przed siąpiącym deszczem. Zdj. archiwum autora.



W stosunku do poprzedniego modelu zmiany są niewielkie - dodano możliwość zwinięcia i schowania kaptura, a kieszeń trochę zmieniła swoje miejsce (od 2020 roku dodano klips przy zamku, który pozwala rozpiąć poły kurtki przy jednoczesnym nie rozwiewaniu boków). Arcteryx Incendo Hoody potwierdza dobre opinie wypowiadane przez biegaczy i górołazów (firma rozpoczynała podbój świata od sprzętu wspinaczkowego). Już na pierwszy rzut oka widać, że mamy do czynienia z produktem wysokiej klasy.

Incendo Hoody jest kurtką lekką, waży jakieś 130 gramów. Dla porównania, zwykła kurtka biegowa (➡️ Newline Base Cross) to prawie 390 gramów. Zakładając Arcteryksa łatwo zapomnieć, że cokolwiek na sobie mamy. Materiał, z którego wykonano kurtkę jest lekki i cienki, ale nie dajcie się zwieść. Zachowuje przy tym zaskakującą wytrzymałość i świetnie chroni przed wiatrem. Ma też niezły poziom wodoodporności, w przypadku delikatnego deszczu, widać jak krople gromadzą się na powierzchni kurtki, a nie wchłaniają w nią. Oczywiście w przypadku ulewy kurtka przemoknie, ale to kurtka co do zasady chroniąca przed wiatrem, a nie przed deszczem.




Kurtka Arcteryx Incendo Hoody

Materiał, z którego wykonano kurtkę jest lekki i cienki, ale nie dajcie się zwieść. Zachowuje przy tym zaskakującą wytrzymałość i świetnie chroni przed wiatrem. Zdj. archiwum autora.



Arcteryx to model dobrze dopasowany, acz ja jestem pomiędzy rozmiarami S i M, wziąłem ten większy i gdy założę kaptur, to potrafi mi on zasłaniać widok. Jest to związane nie tylko z rozmiarem, ale i z budową kaptura, który wyposażono w swego rodzaju daszek dający dodatkową ochronę twarzy np. przed siąpiącym deszczem. Na szczęście położenie kaptura można regulować poprzez odpowiednie układanie go na głowie. Trzyma się on wtedy tak, że nie zasłania oczu.

Testowana kurtka ma jedną kieszeń, która służy jednocześnie za pokrowiec, w który można ją zwinąć. Rozwiązanie to - gdy okaże się, że jest cieplej niż się spodziewaliśmy - pozwala zdjąć kurtkę w trakcie dłuższego treningu i polecieć dalej z kurtką w dłoni. Rozmiar pakunku przekracza co prawda rozmiar dłoni, ale da się z nim swobodnie biegać.




MOJE TRZY GROSZE O ARCTERYX CITA:

Arcteryx Cita

LUCYNA WALASZCZYK z #NBR TEAM

Arcteryx Cita Hoody (damska wersja modelu Incendo - dop. Natural Born Runners) to chyba moja pierwsza większa inwestycja w sprzęt biegowy, poza butami. Kupiłam ją 4,5 roku temu na mój pierwszy bieg w górach i nadal sprawdza się świetnie. Jedynie minimalnie jaśniejszy kolor, będący skutkiem ciągłego prania (i używania) sprawia, że nie wygląda jak zupełnie nowa. To kurtka niemal niezniszczalna i niezwykle uniwersalna. Po jej zakupie od razu wyrzuciłam kupioną w promocyjnej cenie kurtkę Nike, w której gotowałam się już po kilku minutach biegu.

Wiatrówka to część garderoby, którą mam na sobie na jakichś 70% treningów w ciągu roku. Nie lubię się przegrzać i nawet zimą biegam najczęściej w jednej koszulce i wiatrówce. Arcteryx Incendo Hoody jest przede wszystkim niezwykle lekka i przewiewna. Podczas biegania w tym modelu niemal nie czuć, że mamy go na sobie. Dodatkowo całkiem nieźle radzi sobie z deszczem. Po założeniu zajmuje bardzo mało miejsca, więc od lat towarzyszy mi w niemal wszystkich biegach i treningach w górach. Dobra wiatrówka to sprzęt w który warto zainwestować, bo potrafi niezwykle wpłynąć na komfort treningu i z pewnością może służyć latami.


Kup Arcteryx Cita Hoody



Kieszeń sama w sobie bez problemu pomieści smartfona, ma też oddzielną małą kieszonkę na przykład na klucze. Ale bieganie z telefonem w niej jest trochę niewygodne, gdyż telefon się majta (ja, jeśli muszę spakować telefon do kurtki Arcteryx Incendo, to pakuję dodatkową część z kieszenią do środka leginsów - nie jest może to najeleganstsze rozwiązanie, ale działa - dop. Grzegorz Łuczko). Lżejsze rzeczy takie jak klucz od domu czy żel energetyczny będą wygodniejsze. W górnej części kieszeni znajduje się tradycyjny otwór na przewód słuchawkowy. Z obowiązkowych elementów mamy też małe odblaski poprawiające bezpieczeństwo podczas wieczornego biegania.

Dziwną rzeczą w kurtce Arcteryx Incendo Hoody jest zamek, który jest „odwrotny” od tradycyjnego. Normalnie wpinamy prawą część suwaka w lewą, a tu jest odwrotnie. Nie wiem, dlaczego tak jest, dla mnie jest to nieintuicyjne i za każdym razem łapię się na tym, że próbuję zapiąć zgodnie z przyzwyczajeniem.




MOJE TRZY GROSZE O ARCTERYX INCENDO:

Arcteryx Incendo

GRZEGORZ ŁUCZKO, właściciel Natural Born Runners

Mając dostęp do bardzo dużej liczby sprzętu do biegania, rzadko kiedy wybieram drugi raz taką samą rzecz. Chyba, że mówimy o moich absolutnie ulubionych produktach. I tak właśnie sprawa ma się z wiatrówką Arcteryx Incendo. Pierwszą posiałem gdzieś na Biegu Rzeźnika, a że jestem wielkim fanem kurtek przeciwwiatrowych i w Incendo biegało mi się genialnie, to wybór nie mógł być inny. Uwielbiam Arcteryxa za niesamowitą lekkość, kurtki praktycznie czuć na sobie. Używam jej w zasadzie naokrągło - no może poza latem (choć pakując się na bieganie w góry zabieram ją również i wtedy), świetnie chroni przed wiatrem, a jednocześnie oddycha dużo lepiej niż kurtki przeciwdeszczowe.

Najczęściej biegam w konfiguracji: długa koszulka (zwykle bielizna termoaktywna różnej grubości), a na to Arcteryx. Taki zestaw sprawdza się u mnie przez 90% sezonu jesień/zima. W mojej wersji nie było jeszcze (obecnie już ten patent jest dostępny) fajnego rozwiązania w postaci spinania boków kurtki na klips. Mniej więcej na wysokości piersi, który pozwala rozpiąć zamek, ale jednocześnie boki kurtki trzymane są razem za pomocą klipsa - świetny patent na cieplejsze dni albo intensywniejsze treningi kiedy potrzebna jest lepsza wentylacja. Kieszonka z boku kurtki mi osobiście akurat odpowiada - wolę to rozwiązanie niż kieszeń na piersi. No i kaptur! Świetnie skrojony, doskonale chroni przed wiatrem czy zimnem. Choć, jak wspominał Marcin, to może być po części kwestia rozmiaru i w moim wypadku idealnie utrafiłem w wymiar M. Arcteryx Incendo używam nieprzerwanie od bodaj 2015 roku, sezon w sezon, i po takim czasie trudno znaleźć mi jakiś słaby punkt tej kurtki. Może brak otworów na kciuki na końcach rękawów? Z drugiej strony jestem niestety trochę niewolnikiem zegarka i jak mam go ze sobą, to i tak nie korzystam z tego typu patentu.




Kurtka dobrze leży, a dopasować ją można ściągając gumkę w dolnej części. Da się to łatwo zrobić nawet w rękawiczkach, a dzięki ściągaczowi uszczelniamy cały system. W tym miejscu brakuje tylko jednej rzeczy. Mimo wydłużonych rękawów, kurtki nie wyposażono w otwór na kciuk, który pozwoliłby na zamknięcie wlotu powietrza pomiędzy rękawiczkami a rękawami. Choć katalogowo wiatrówka zapisana jest jako rzecz do biegania w temperaturach powyżej 5 stopni, to ja korzystam z niej nawet przy -8. Podczas jednego z zimowych treningów w Beskidzie Żywieckim marzły mi tylko nadgarstki – właśnie ze względu na dziurę pomiędzy rękawem a rękawiczką.


Kup Arcteryx Incendo Hoody

INOV-8 WINDSHELL



Inov-8 to marka z doskonałą rozpoznawalnością wśród osób biegających po górach i na orientację. Robotę robi oczywiście Inov-8 Team, ale jej produkty bronią się też jakością. Od lat biegam w ich butach, nareszcie przyszła pora na wypróbowanie kurtki z charakterystyczną stopą w logo. Wiatrówka Inov-8 Windshell to uboższy brat ➡️ Inov-8 Stormshell (kurtki przeciwdeszczowej), który przeznaczony jest do biegania w najtrudniejszych warunkach i spełnia wymagania organizatorów UTMB.




Kurtka Inov-8 Windshell

Zadaniem kurtki jest chronić przed wiatrem, ale ma też podstawową wodoodporność. Zdj. archiwum autora.



Ale Windshell to również świetny sprzęt! Zadaniem tej kurtki jest – jak sama nazwa wskazuje – chronić przed wiatrem i robi to doskonale. Inov-8 Windshell jest kurtką bardzo lekką – obciążona nią waga kuchenna zatrzymuje się na 105 gramach. To tyle co nic, kurtki praktycznie nie czuć po założeniu. Choć na pierwszy rzut oka tego nie widać, to kurtka zrobiona jest z dwóch rodzajów materiału (różnica w kolorze jest niewielka). Panele pod pachami przepuszczają więcej powietrza, dzięki czemu oferuje ona lepszą wentylację.

Windshell dobrze układa się na korpusie i nie krępuje ruchów ani w trakcie biegania, ani w trakcie np. rozgrzewki gdy wykonuję wymachy ramion czy inne wygibasy. Kaptur (który w razie potrzeby można zrolować, spiąć i nie łopocze na wietrze) zakładam zawsze na rozgrzewce i schłodzeniu, dzięki czemu niepotrzebnie nie marznę. Zadaniem kurtki jest chronić przed wiatrem, ale ma też podstawową wodoodporność. Na cuda jednak nie liczcie, przy większych opadach oczywiście przemoknie, wszak to wiatrówka.




Kurtka Inov-8 Windshell

Otwór na kciuk na wykończeniu rękawów. Drobiazg, a naprawdę cieszy i się przydaje. Zdj. archiwum autora.



Cechą, która odróżnia kurtkę Inov-8 od opisanego powyżej Arcteryksa jest otwór na kciuk na wykończeniu rękawów. Drobiazg, a naprawdę cieszy i się przydaje. Windshell ma sporą kieszeń na lewej piersi, w której bez problemu mieści się sporego rozmiaru smartfon, acz bieganie z nim nie jest zbyt wygodne. Kieszeń służy także jako kryjówka na kurtkę – można ją zwinąć i zajmuje niewiele miejsca. Niewiele, ale więcej niż np. Arcteryx Incendo. Nie do końca rozumiem, dlaczego kieszeń jest tak duża, kurtka swobodnie zmieściłaby się do niej gdyby była mniejsza o jedną trzecią, a może nawet więcej.Kieszeń ma naturalnie otwór na poprowadzenie słuchawek i tu występuje kolejne „nie rozumiem”. Polski dystrybutor informuje o „specjalnej przestrzeni na kabelek od słuchawek w kołnierzu” – z której strony bym na kurtkę nie patrzył, to takowej przestrzeni nie widzę. Jest tylko pętelka, przez którą można przepuścić przewód i tyle.




MOJE TRZY GROSZE O INOV-8 WINDSHELL:

Inov-8 Windshell damski

LUCYNA WALASZCZYK z #NBR TEAM

Kurtka ta urzekła mnie od pierwszego założenia swoim kobiecym krojem. Jest krótsza z przodu, dłuższa z tyłu i doskonale dopasowuje się do sylwetki. Od razu poczułam się w niej dobrze, a nie ukrywajmy, większość kobiet lubi biegać w tym, co nie tylko jest wygodne i funkcjonalne, ale także w tym, w czym ładnie wygląda. Kolejny plus tego modelu do świetnie skrojony kaptur który nie spada z głowy nawet przy bardzo silnym wietrze oraz otwory na kciuki, które lepiej chronią nadgarstki. Świetnym rozwiązaniem jest również wewnętrzny kapsel na wysokości mostka, który może “spinać” kurtkę w całość po rozpięciu zamka, gdy robi nam się zbyt ciepło.

Inov-8 Windshell jest niezwykle lekka i oddychająca. Odkąd ją mam była ze mną niemal na wszystkich treningach, poza kilkoma, podczas których zrobiło się bardzo ciepło. Wybierając między kurtką Inov i Arcteryx przychyliłabym się minimalnie bliżej modelu Inov-8. Obie kurtki to dla mnie niemal idealne wiatrówki. Inov-8 urzeka mnie jednak swoim krojem, który przy tak nieznacznych różnicach (jeśli chodzi o parametry techniczne) pomiędzy tymi kurtkami jest dla mnie decydujący.




Z Windshellem zaprzyjaźniłem się podczas styczniowego mini obozu treningowego w Beskidzie Żywieckim. Zamiast zakładać tradycyjną kurtkę biegową, wolałem zabrać porządną koszulkę z merynosa i na to wiatrówkę Inov-8. Kurtka jest elastyczna, wygodna i bardzo dobrze chroni przed warunkami atmosferycznymi. Najniższa odczuwalna temperatura, w jakiej w niej biegałem to minus jedenaście stopni. Gdyby było minus piętnaście, to zamiast brać grubszą kurtkę, wolałbym chyba założyć dodatkową warstwę pod spód, a na górze mieć wiatrówkę. Dzięki otworom na kciuk na końcu rękawów, w nadgarstki też jest ciepło. Ogólną temperaturę regulować można zakładając i zdejmując kaptur oraz rozpinając i zapinając zamek.

Po półtora roku używania „udało mi się” uszkodzić kurtkę Inov8. Wiosną intensywnie korzystam z niej podczas jazdy na rowerze i… stało się. Śmigając single trackiem przez las zahaczyłem o jakąś gałąź i na ramieniu pojawiło się rozdarcie. Faktu tego nie traktuję jednak jako wadę kurtki, nie sądzę, by jakikolwiek materiał coś takiego wytrzymał. Kurtka na poranne wyrypy MTB nadaje się idealnie. Chroni przed wiatrem, a jak się ociepli, to ją zwijam i chowam w kieszeń. Jedna rzecz mnie tylko irytuje. Tak jak na bieganiu kaptur przy kurtce uważam za niemal niezbędny, to na rowerze wkurza, a jego zwinięcie pomaga tylko połowicznie, bo i tak furkocze, tylko trochę mniej.


Kup Inov-8 Windshell

PODSUMOWANIE. KTÓRĄ WIATRÓWKĘ DO BIEGANIA WYBRAĆ?



Mając do dyspozycji dwa produkty wysokiej jakości decyzja o wyborze jednego nie jest łatwa. Każda z testowanych kurtek ma dużo zalet i mniej lub bardziej drobne wady. Do tego należy dodać jeszcze cenę. Specjalnie zostawiłem te kwestię do podsumowania, by było razem zestawione. Inov-8 i Arcteryx to marki wysokiej klasy i swoje kosztują. Pierwsza to katalogowo 449 zł, druga zaś – 499 zł. To niemało, ale dostajemy produkty naprawdę wysokiej jakości.

Arcteryx i Inov-8 kuszą kapturem i kieszenią, są też lekkie i wygodne do spakowania. Na pierwszy rzut oka trudno jest wskazać między nimi różnice. Najtrudniej jest ocenić parametry techniczne takie jak: wiatroszczelność, oddychalność i wodoodporność.

Moje subiektywne odczucia są następujące:

  • wiatroszczelność - moim zdaniem obie kurtki chronią przed wiatrem na podobnym poziomie. Są wiatrówkami i swoją podstawową funkcję spełniają doskonale.
  • oddychalność - dla tak potliwego stworzenia jak ja, oddychalność jest ważna. Moje subiektywne wrażenia są takie, że zarówno w przypadku Arcteryx Incendo Hoody jak i Inov-8 Windshell bardzo dobrze, choć chyba w Inov-8 odrobinę lepiej.
  • wodoodporność - tu zabrałem kurtki pod prysznic. Podobne pochlapanie każdej z nich pokazało, że najlepiej z wodą radzi sobie Arcteryx. Jak na wiatrówkę, jest zaskakująco wodoodporny. W przypadku Inov-8 jest dobrze.



MOJE TRZY GROSZE O INOV-8 WINDSHELL:

Inov-8 Windshell

GRZEGORZ ŁUCZKO

Długo zbierałem się do przetestowania Inov-8 Windshell, w końcu miałem już wiatrówkę w zasadzie idealną, czyli Arcteryx Incendo. Na pierwszy rzut oka kurtki wydają się bliźniaczo podobne - bardzo lekkie materiały, dobre dopasowanie, świetne kaptury. I od tej technicznej strony bardzo trudno powiedzieć, która ma lepsze parametry. Mam obydwie, testowałem je w naprawdę przeróżnych warunkach (również zimą przy porywistym wietrze w trudnych, górskich warunkach) i nie jestem w stanie powiedzieć, że np. przed wiatrem lepiej chroni jedna czy druga. Tak samo z oddychalnością. I Windshell i Incendo to absolutnie pierwsza liga pod względem parametrów technicznych.

Z różnic: Windshell ma kieszonkę na piersi na zamek i otwory na kciuk na końcach rękawów. Tego ostatniego nie ma Arcteryx - to może być plusem jeśli biegasz bez zegarka. Z zegarkiem trudno w praktyce docenić zalety tego rozwiązania (większość biegaczy dość często zerka na tempo biegu w trakcie treningu). Waga kurtek również jest podobna - Inov-8 ma trochę delikatniejszy materiał, na początku wydawał mi się taki śliski - ale to wrażenie szybko mija (moja pierwotna niechęć do testów Inov-8 Windshell wynikała właśnie z tego wrażenia "śliskości" - teraz po kilku praniach i dziesiątkach treningów nawet nie zwracam na to uwagi). Wydaje się też, że jej krój jest bardziej dopasowany i to moim zdaniem główna różnica, którą widzę. Którą wybrać? Przy tak podobnych technicznie produktach postawiłbym na... względy kolorystyczne. W końcu biegając chcemy wyglądać dobrze i czuć się dobrze, prawda?




Po zsumowaniu technikaliów wychodzi na to, że Arcteryx i Inov-8 wypadają naprawdę bardzo podobnie. Pierwsza jest nieco bardziej wodoodporna, a druga zdaje się lepiej oddychać. Jeśli chodzi o trwałość, to po wielu miesiącach ciorania w najróżniejszych warunkach „udało mi się” uszkodzić Inov-8. Podczas jazdy rowerem zahaczyłem o jakąś gałąź w lesie i na ramieniu powstała dziurka. Trudno jednak spodziewać się, by jakakolwiek kurtka wytrzymała coś takiego. Trwałość obu oceniam więc bardzo wysoko.

Mam w domu inną kurtkę Inov-8 (model Race Ultra Shell) - po prawie czterech latach katowania kurtka ma niewielkie rozdarcie na dole na plecach, ale nadal zachowuje swoje właściwości, a to najważniejsze. To wprawdzie inny model, ale trudno przypuszczać, by Inov-8 jedne kurtki robił świetne, a inne kijowe. Arcteryksa z kolei dłużej ode mnie ma znajomy biegacz (Marcin Wacko) i też sobie go chwali. Wiele razy kurtkę prał, zapocił, a ta wciąż zachowuje właściwości. Wygląda więc na to, że obie kurtki mogą pochwalić się co najmniej bardzo dobrą trwałością.

Finalna decyzja zawsze należy do kupującego. Omawiane tutaj kurtki są dość podobnymi modelami, liczyć będą się więc szczegóły. Może okazać się, że krój któregoś modelu lepiej pasuje do jednego lub drugiego z biegaczy, będzie to więc kwestia indywidualna. Obie są naprawdę dobrymi uniwersalnymi kurtkami do wykorzystania w prawie każdych warunkach pogodowych, mi wiatrówka wystarcza do minus dziesięciu stopni bez problemu. Oczywiście nie mają membrany, nie ochronią więc przed długotrwałą ulewą, ale tego rodzaju kurtki to już zupełnie inna bajka.


ARCTERYX INCENDO HOODY

Kup Arcteryx Incendo Hoody

INOV-8 WINDSHELL

Kup Inov-8 Windshell


Pokaż więcej wpisów z Maj 2020
Podziel się swoim komentarzem z innymi