pixel
Różności

Bieganie w parze − czy warto mieć biegowego kompana

2022-02-15
Bieganie w parze − czy warto mieć biegowego kompana
Piękno biegania tkwi w jego prostocie. Nie potrzeba tony sprzętu, wieloosobowej drużyny i długiego planowania. Treningowy plac zabaw czeka na nas tuż za drzwiami. Bieganiem możemy cieszyć się w samotności i to jest właśnie to, co wielu z nas kocha w tym sporcie najbardziej. Możemy jednak dzielić też tę zajawkę z innymi: partnerem, przyjaciółmi czy grupą biegową i czerpać z niej jeszcze więcej! Czy warto biegać w towarzystwie? O to zapytaliśmy kilku naszych biegowych znajomych.

SPIS TREŚCI:




KILA SŁÓW OBIEGANIU W PARZE



Chyba każdy biegacz może wymienić z marszu kilka zalet biegania w towarzystwie: wzajemna motywacja do treningu, możliwość poznania nowych ludzi z podobnymi zainteresowaniami, dzielenie wzlotów i upadków podczas zawodów. O minusach takiego trenowania mówimy rzadko i trochę niechętnie, ale z pewnością jest ich trochę. Przekronie zacznijmy, więc właśnie od tego, dlaczego czasem nie warto biegać w parze.


DLACZEGO NIE WARTO BIEGAĆ W TOWARZYSTWIE?



Kto z nas po męczącym dniu w pracy lub np. po godzinach spędzonych z, jak na złość, wyjątkowo głośnymi w tym dniu dziećmi, nie marzył o chwili ciszy. Samotne wyjście na trening to prawdziwy czas tylko dla nas! Nikt nie zawraca nam głowy swoimi sprawami, nikt niczego od nas nie chce i nie przekłada treningu na ostatnią chwilę. Do nikogo nie musimy dostosowywać tempa biegu. Nie wspominając już o tym, że nawet na treningu można się posprzeczać, więc po co ryzykować!

Biegając samemu nie musimy iść na żadne kompromisy. Każdemu z nas przyda się czasem chwila bez towarzystwa na przemyślenie długo odkładanych spraw lub po prostu całkowite wyłączenie myślenia. Często samotne bieganie ładuje baterie na lepsze i bardziej wartościowe spędzanie czasu z bliskimi. Partner czy przyjaciele z zupełnie innymi zainteresowanymi pomagają też zachować zdrowy dystans do biegowej pasji i pomagają rozszerzać horyzonty. W końcu ile można gadać o bieganiu!




Czy warto biegać w parze

Bieganie w parze, czy samotne treningi? Wybór nie jest wcale taki łatwy! Foto: Archiwum Natural Born Runners


Niemal każdy chciałby, aby czasem po treningu czekała na niego na stole pyszna kolacja i piękne posprzątane mieszkanie, które jeszcze przed bieganiem było w kompletnym nieładzie. Nie ma co ukrywać! Jeśli trenujemy intensywnie, bieganie potrafi zabierać dużo, a trenując do ultra, nawet ekstremalnie dużo czasu. Jeśli zarówno my jak i nasz partner trenujemy wiele godzin i jesteśmy np. w czasie wymagających przygotowań do maratonu, może nam się zamarzyć druga osoba, która zdejmie z nas na ten czas część domowych obowiązków.

Partner, który nie biega, ale cieszy się naszą pasją, będzie doskonałym wsparciem na zawodach, szczególnie tych rozgrywanych w górach. Jeśli wyjeżdżamy na ważny start tylko z naszym najlepszym biegowym kompanem, o supporcie możemy tylko pomarzyć! . A dobry "serwis" potrafi zrobić dużą różnicę na mecie mocno obstawionych zawodów! Dlaczego więc w ogóle warto biegać w parze lub grupie? Dowiedzcie się od naszych rozmówców.


BIEGOWA PARA - ZOSIA I MARCIN





Zosia i Marcin kochaą start w parze

Zosia (współzałożycielka bloga ➡️ Kobiety biegają) i Marcin (więcej o Marcinie na jego ➡️ Instagramie) w biegają wspólnie maratony i półmaratony na całym świecie, osiągajac z roku na rok coraz lepsze wyniki! Foto: Archiwum Zosi i Marcina


ZOSIA: Chyba powinnam zacząć od tego, że bieganie nas połączyło - poznaliśmy się na warszawskim półmaratonie. Skoro mieliśmy taki start, to oczywiste było, że będziemy razem biegać. ;)

Jest to dla mnie świetna sprawa - nie dość, że się wzajemnie motywujemy (razem łatwiej wyjść, nawet gdy za oknem wieje i leje), to też sobie pomagamy. No dobra, głównie to Marcin pomaga mi. Biega ode mnie zdecydowanie szybciej, więc często robi ze mną mocny trening. To nasze wspólne bieganie jest nie tylko formą uprawiania sportu, ale po prostu częścią naszego życia i bardzo to lubię!

MARCIN : Mamy ogromne szczęście, że wspólnie dzielimy tę samą pasję. Nie muszę się tłumaczyć, że znowu idę na trening czy kupiłem kolejne buty biegowe. Razem jeździmy na zawody i motywujemy się do treningu. A dzięki temu, że wspólnie trenujemy, ja nie biegam za szybko spokojnych rozbiegań, a Zosia ma z kim robić szybsze akcenty.


MATEUSZ I JEGO BIEGOWA EKIPIA





Ala i Marcin biegają w parze od lat

Mocna biegowa ekipa pozwala Mateuszowi (więcej o Mateuszu na jego ➡️ Instagramie) jeszcze ciężej trenować i pobijać już i tak bardzo mocno wyśrubowane życiówki! Mateusza (drugi od lewej) spotkacie na co dzień w pracy w Natural Born Runners. Foto: Archiwum Mateusza.



MATEUSZ : Bieganie w grupie lepiej oddziałuje zarówno na nasze samopoczucie jak i intensywność treningową. Z doświadczenia wiem, że trening z kimś u boku jest po prostu łatwiejszy i daje lepsze efekty. Druga osoba z każdym krokiem motywuje nas bardziej, endorfiny buzują, a my odczuwamy mniejsze zmęczenie niż podczas samotnego treningu, który wymaga od nas więcej zaangażowania. Grupowy trening sprawia, że głowa odpoczywa, a my możemy zanurzyć się w rozmowie i wspólnie przemierzać kolejne kilometry.

Mocne treningi tempowe to chyba najlepsza część bieganie z ekipą! Wymienność prowadzenia, wspólne utrzymywanie tempa oraz lekki zalążek rywalizacji pobudza nas do jeszcze szybszego biegania i pomaga w finalnej fazie treningu. Biegając w grupie nie chcemy ustępować kolegom i dzięki temu potrafimy dać z siebie wszystko. Ginie w tej chwili poczucie braku sił i chęci. Patrzenie na biegnącą ekipę gdzieś w środku lasu przyprawa o dreszcz adrenaliny i zaprasza do jak najszybszego doścignięcia kolegów. Biegając w mocnej, zmotywowanej grupie, uświadamiamy sobie, że zdobycie naszych biegowych marzeń jest możliwe i to często dużo szybciej niż się spodziewaliśmy. Dobra zabawa, jaką daje bieganie w grupie, utwierdza nas w przekonaniu, że jednak po coś to wszystko robimy!


BIEGOWA PARA: ALA I MARCIN





Ala i Marcin biegają w parze od lat

Ala (➡️ Ala się ściga) i Marcin (➡️ Biec dalej i wyżej) trenują najczęściej oddzielnie, ale uwielbiają wspólne biegowe, górskie wycieczki! Foto: archiwum Marcina.



ALA I MARCIN Czy warto mieć małżonka / partnera z pasją? Ciężko chyba o lepsze rozwiązanie! Przede wszystkim dwie zajawkowe osoby to większa szansa zrozumienia tego, że człowiek wstaje w środku nocy lub poświęca weekend na coś, co przeciętny obywatel uzna za głupotę. A gdy trafi się osoba z taką samą pasją to już mamy szczyt szczęścia.

Wprawdzie nie biegamy razem na co dzień (bo dzieci, bo praca, bo inne treningi, bo różny poziom sportowy), ale możliwość zrobienia wspólnej wycieczki biegowej podczas weekendu w górach to już coś. Przecież w biegu można dużo więcej zobaczyć niż po prostu wędrując! Trenujący bliski wie też, jak ważne jest wsparcie na zawodach, bo nie raz sam potrzebował supportu i świetnie rozumie potrzebę zakupu kolejnych butów biegowych. A do tego wspólne pokazywanie dzieciom korzyści z aktywnego trybu życia jest dużo bardziej skuteczne niż gdy druga osoba spędza czas głównie na kanapie.


BIEGOWE TOWARZYSTWO: ZOSIA I JEJ BIEGOWE KOLEŻANKI





Zobacz jak trenuje Zosia z koleżankami

Zosia uwielbia bieganie i góry, szczególnie gdy można w nich trenować w towarzystwie najlepszych biegowych koleżanek!



ZOSIA: Nie jestem w stanie zliczyć wszystkich moich koleżanek, które namawiam do biegania! W każdej, która złapie zajawkę, widzę już potencjalną towarzyszkę na wspólnych biegowych treningach. W mojej wyobraźni przecinamy górskie szlaki, ciśniemy pod górę ramię w ramię i rozwijamy zawrotne prędkości na zbiegach. Najczęściej kończy się to tak, że robimy wspólnie kolejną rundkę dookoła poznańskiej Rusałki, albo piąty raz pokonujemy długi szutrowy podbieg w kierunku Dziewiczej Góry ;). Najważniejsze, że robimy to razem!

Jestem ogromną fanką biegania w towarzystwie. Bardzo często zdarza mi się wysyłać do moich biegających przyjaciółek wiadomość “Jutro OWB 1 + 5 x 100/100 chętna?” z nadzieją, że dostanę odpowiedź w stylu “Jasne! Gdzie i o której?”. Lubię to do tego stopnia, że zdarza mi się namówić na wspólny trening nowo poznane dziewczyny, z którymi do tej pory miałam kontakt tylko za pośrednictwem social mediów. Oprócz tego, że bieganie w dwójkę jest dla nas bardziej bezpieczne, niż samotne bieganie (podczas zimowych popołudniowo - wieczornych treningów zagrożeń jest więcej niż w letnie wieczory…), głównym walorem wspólnego biegania jest to, że można z kimś porozmawiać i spędzić wspólnie czas. Momentami jest to możliwość wygadania się, opowiedzenia co działo się w pracy, ponarzekania na chłopaka lub na samochód, bo znów odmówił posłuszeństwa. Czasem rozmowy wykraczają poza te “codzienne sprawy”. Zahaczają o marzenia (nie oszukujemy się, głównie są to marzenia biegowe :)) o plany na przyszłość, o to co nas gnębi i siedzi gdzieś głęboko w środku. Bieganie stwarza przestrzeń na dobre rozmowy. Zdarza się, że wracam z takiego “przegadanego” treningu zainspirowana do działania i pokrzepiona (choć wychodziłam na niego w zupełnie innym nastroju).

Rzadko zdarza mi się też wyjazd na zawody bez moich ulubionych, biegowych kompanek. Mamy już nawet wyjazdowe tradycje, na te same zawody każdego roku. Toast wzniesiony z przyjaciółką, po udanym biegu smakuje zupełnie inaczej niż ten wypijany w samotności ;).


BIEGOWA PARA: LUCYNA I GRZEGORZ



LUCYNA: Lubię biegać sama. Przeciągać rozgrzewkę i przedtreningowe ćwiczenia w nieskończoność, nie musząc się przejmować, że ktoś na mnie czeka. Sama wybierać,w którą ścieżkę mam ochotę teraz skręcić i cieszyć się po prostu spędzaniem czasu na łonie natury lub słuchaniem podcastu. Samotne bieganie daje mi wolność i ładuje baterie na lepsze spędzaniu czasu z innymi. Po dwóch lub trzech samotnych treningach nie mogę się już jednak doczekać wspólnego treningu z moją biegową (i nie tylko) drugą połówką i naszych wspólnych trailowych wycieczek biegowych.

Połączyło nas bieganie, a dokładniej Natural Born Runners, które teraz tworzymy dla Was razem. Nie ma wielu lepszych sytuacji do poznania drugiego człowieka niż trudne treningi w górach (o których początkowo miałam zero wprawy, ale dzielnie udawałam, że daję radę!). Wspólna pasja, a przede wszystkim to, że kochamy b, sprawia, że kochamy tril sprawia, że mamy setki pomysłów na wspólne biegowe wypady i uwielbiamy razem poznawać nowe, mało uczęszczane ścieżki. Grzegorz potrafi zaplanować najpiękniejsze trailowe trasy, podczas gdy ja potrafię zgubić się wszędzie! Pozostała mi więc rola zaopatrzeniowca i dbanie o nasze posiłki potrenigowe.

Biegam wolniej niż Grzegorz, więc czasem uda mi się go namówić na zającowanie w niektórych zawodach na asfalcie. W naszej parze mi bliżej do ultra, a Grzegorzowi do ścigania się krótkich trailowych dystansach. Ja kocham zbiegi, Grzesiu wyprzedza mnie na podbiegach i płaskich odcinkach. W końcu dobrze jest się różnić, nawet w bieganiu!




Zobacz jak biega Grzegorz i Lucyna

Na co dzień Lucyna(więcej o Lucynie na jej ➡️ Instagramie) i Grzegorz (więcej o Grzegorzu na jego ➡️ Instagramie) pracują nad rozwojem Natural Born Runners i kochają wspólne biegowe wycieczki! Foto: archiwum Lucyny i Grzegorza





GRZEGORZ: Bieganie zabiera dużo czasu. Treningi, przygotowania do zawodów, wyjazdy na starty, cała ta otoczka okołotreningowa i startowa, to wszystko jest niesamowicie zajmujące. Dla osób mocno "wkręconych" w ten sport, to coś więcej niż trening, to po prostu styl życia. I zdecydowanie łatwiej dzielić ten styl ze swoją drugą połówką. Wtedy wszystko staje się prostsze! To, co mogłoby w innej sytuacji wydawać się problemem, dla drugiej osoby równie mocno zaangażowanej w bieganie jest zupełnie zrozumiałe.

We dwójkę łatwiej też przetrwać kryzysy motywacyjne, gdy jedna osoba ma słabszy czas, to zawsze jest partner, który Cię wyciągnie za uszy i zmotywuje do wyjścia na trening. Nawet jeśli różni nas poziom sportowy (choć na długich biegach ultra musiałbym się mocno pilnować, żeby Lucyna mnie nie przegoniła!), to zawsze jakoś udaje nam się tak zgrać, żeby chociaż część treningów zrobić razem. Lubię zwłaszcza te niedzielne, długie wycieczki podczas, których odkrywamy nowe miejsca.


ZOBACZ INNE TEKSTY NA BLOGU NATURAL BORN RUNNERS: 


BIEGANIE SOLO CZY W PARZE − WIECZNY DYLEMAT



O bieganiu w parze można pisać bardzo długo! Na tyle długo, że musieliśmy trochę poskracać wypowiedzi naszych biegowych par, bo tekst nie miałby końca ;) Pokazuje to tylko, jak wiele dobrego może dać dobrze dobrany treningowy kompan! Niezależnie od tego czy trenujemy z nim zawsze, co tydzień, czy raz na pół roku, dobrze wiedzieć, że jest ktoś to chce dzielić z nami swoją biegową pasję. Każdemu samotnikowi przyda się raz na czas bieg w towarzystwie, a wielbicielowi grupowych treningów samotne bieganie. W końcu balans to podstawa, także w bieganiu!



Pokaż więcej wpisów z Luty 2022
Podziel się swoim komentarzem z innymi