pixel

Damska kurtka Newline Warm Up Jkt


Kurtka Newline Warm Up Jacket Pierwszy tydzień listopada mamy już za sobą i choć aktualnie temperatury za oknem są bardziej wiosenne, aniżeli jesienne, to było też już kilka chłodniejszych dni z przymrozkami. To właśnie wtedy miałam okazję przetestować kurtkę Newline WARM UP.

 

Pierwsze wrażenie:



 

Kurtka Newline WARM UP choć nazwana została kurtką, na pierwszy rzut oka przypominała mi bardziej ciepłą bluzę. Jest niebieska, ma liczne odblaskowe elementy i poza tym żadnych innych „udziwnień”, dzięki czemu jest uniwersalna i będzie raczej pasować do każdej stylizacji (tak, jestem kobietą i dbam o estetykę ubioru, np. o odpowiednio dobraną kolorystykę).

 

Kurtka Newline Warm Up Jacket Jej zewnętrzna warstwa przypomina mi trochę piankę, ale jest bardzo elastyczna i dobrze chroni przed wiatrem, co potwierdziły pierwsze testy. Wewnętrzna warstwa wyłożona jest delikatnym kożuchem/polarem, dzięki czemu jest niesamowicie miła w dotyku. Ma kaptur, co bardzo lubię w bluzach do biegania oraz dwie wygodne i spore kieszenie z przodu. Rękawki mają otwory na kciuk, dzięki czemu zimne powietrze nie dostaje się do środka.

 

 

Jestem wielką fanką tego rozwiązania, dobrze ogrzewa dłonie, które zawsze najbardziej mi marzną. Przedłużany tył bluzy to kolejny udany pomysł – nawet podczas biegu żadna część pleców (zakryj nerki powtarzała zawsze babcia!) nie zostanie odsłonięta. Nic, tylko biegać!

 

 

 

Kurtka Newline Warm Up Jacket Podczas treningu:



Tak jak wspomniałam na początku, biegałam w niej kilka razy, za każdym o innej porze dnia oraz przy innych warunkach pogodowych. Pierwszy trening, na który założyłam zarówno leginsy jak i bluzę był treningiem wieczornym przy temperaturze +5 stopni, było wilgotno.

 

Nie biegłam wtedy zbyt szybko (około 5:50min/km). Pomimo, że na dworze było dość rześko, w bluzie było mi za ciepło. Porządnie się upociłam, wniosek z tego taki, że nadaje się ona do treningów w zdecydowanie niższych temperaturach. Drugi trening odbywał się wczesnym rankiem, gdy termometry wskazywały -3 stopnie. Było naprawdę świeżo. Pod bluzą miałam tylko koszulkę z krótkim rękawkiem i w takich warunkach bluza sprawdziła się na medal. Od samego wyjścia z domu (czyli jeszcze przed rozgrzewką) było mi ciepło, pod koniec treningu nawet ciut za ciepło. Kaptur jest dobrze dopasowany i nie spada z głowy podczas biegu, co też jest ważne.

 

Bluza sprawdziła się również w chłodniejszy dzień, jako element stroju na spacerze z psem. Tym razem pod spodem miałam koszulkę z długim rękawem i tu bluza bardziej spełniała funkcję kurtki. Mimo wolniejszego tempa i niskiej temperatury oraz szarości na dworze nie zmarzłam.  

 

Kurtka Newline Warm Up Jacket Podsumowanie:

 

Podsumowując jestem bardzo zadowolona z tej bluzy. Jest bardzo porządnie wykonana i wygląda na solidny ciuch. Podoba mi się jej kolor oraz odblaski. Jej wewnętrzna warstwa jest tak miła i wygodna, że chodzę w niej po domu oraz na spacery, wtedy zakładam ją zamiast kurtki.

 

Na bieganie w niej jest póki co za ciepło i po cichu liczę na to, że tak zostanie. Jeżeli jednak nadejdą mrozy, to wiem, że będzie dobrze trzymać ciepło. Jestem pewna, że pomoże mi przeżyć zimowe treningi biegowe na dworze.  

 

 

 

 

 

Zofia Wawrzyniak

 

Autor: Zofia Wawrzyniak. W Natural Born Runners zajmuje się marketingiem. W 2010 przebiegła swój pierwszy maraton i to wtedy wszystko się zaczęło. Dziś ma ich na koncie już dwanaście, w tym również kilka zagranicznych. W 2015 roku odważyła się pójść (a właściwie pobiec) dalej i ukończyła dwa biegi ultra. Jak sama twierdzi, to dopiero początek, bo bardzo jej się to spodobało. Gdy nie biega, to o bieganiu pisze. Blog "Kobiety biegają" prowadzi wspólnie z przyjaciółką Magdą.

 

 

 

 

Podziel się swoim komentarzem z innymi